Przygaszone światła w kolorze fioletu, szklane gablotki, a w nich instalacje niczym lasu z Alicji w Krainie Czarów. Szczerze powiem, że dział zajmujący się scenografią w Masterchefie naprawdę się popisał. Te kompozycje były przepiękne!
Jeśli świętujesz coś pięknego, jeżeli masz ochotę powiedzieć komuś, że go kochasz, jeżeli czujesz, że musisz zjeść coś słodkiego, bo zaraz Cię rozniesie, ten deser jest dla Ciebie!
Wchodzimy do kuchni a tam flagi różnych krajów i kulinarna lekcja geografii! No i jak ja mam się nie cieszyć? Jak na ten widok moje serce ma nie zacząć bić szybciej?!
Buddha Bowl, stał się ostatnio modnym daniem i zaczęłam spotykać go w wielu restauracjach. W sumie nie ma co się dziwić. Tak naprawdę jest to nic innego, jak sałatka z różnych, świeżych lub delikatnie podsmażonych produktów, z ryżem i jakimś wyrazistym sosem. Zdrowe, lekkie, pożywne, kolorowe danie, przy którym od samego patrzenia robi się nam lepiej.
W sumie to ja nawet nie jestem pewna, od czego zacząć. Może od tego, że bardzo się stresowałam tym odcinkiem. Chociaż taka prawda, że każdy odcinek przyprawia uczestników o atak serca.
Przepis na ten sernik jest bardzo łatwy. Jego spód przyjemnie chrupie, masa serowa składa się z dwóch warstw, jest lekko słony i naprawdę miażdży system!
Zawsze wchodząc do kuchni Masterchefa miało się wrażenie, że zaraz dostaniemy ataku serca. Więc to mnie już nie zaskakuje... Adrenalina i kortyzol level hard.
Widzimy tajemnicze skrzynki, białe, piękne i nieprześwitujące. Dla fanów programu te skrzynki to symbol.
Przegrzebki są produktem delikatnym, dobrze przygotowane są rarytasem. Nie możemy ich przeciągnąć, nie możemy zrobić z nich twardych kawałków gumy. Muszą zachować swój morski zapach, sprężystość i soczystość.