Często przed wylotem na daleką wyprawę stresujemy się ogromem ilości rzeczy i spraw, które trzeba ogarnąć. Im bliżej terminu, tym stres jest większy...
Ta podróż miała miejsce już jakiś czas temu, ale chcę powoli wracać do różnych moich wspomnień z przeszłości, ponieważ dobrymi myślami trzeba się dzielić. A tych zaklętych w podróżach mam całe mnóstwo!
Kiedy w Google oglądałam zdjęcia Rinjani, miałam wrażenie, że to bajka. Że takie miejsca nie istnieją naprawdę. Marzyłam o zdobyciu tego wulkanu od lat.
Na Flores znajdziecie dzikość, naturalność, bezpretensjonalność, pyszne bary na plaży serwujące świeżo łowione ryby, cudowne mgły, chmury i szlaki. Coś, co mocno mnie chwyciło za serce i do tej pory nie chce puścić.
Wiedząc, że odwiedzę Indonezję, od razu planowałam w swojej top liście atrakcji, rejs na Komodo. Wyspę, którą zamieszkuje prawdziwy SMOK, i to nie jest żart.
Jak zacząć post o Ijen? Czy najpierw pisać o tym jak pękało mi serce na widok biednych górników, którzy w niesamowicie ciężkich warunkach walczą o to by zarobić na przeżycie? Czy może od tego, że ciężko o bardziej malarskie i kolorystycznie kosmiczne miejsce na świecie?
To mistyczna wyspa Bali, którą do tej pory oglądałam tylko w filmach i na teledyskach. Bali ze snów. Wyspa marzeń, która zapierała dech w piersi. Jak jest tam naprawdę? Czy wiele narzekających osób na przereklamowany charakter wyspy ma rację? Jak Bali potraktowało mnie?